Astronomican
Advertisement
68

Szturmowiec z 68. regimentu Deltyckich Lwów

68. Deltyckich Lwów (ang. 68. Deltic Lions) jest regimentem Potomków Tempestus znanym ze swojej odporności na potężne choroby. Wiele razy przetrwali tam, gdzie wielu nie poradziłoby sobie, byli w stanie wytrwać w najbardziej zabójczych i skażonych środowiskach. Przez swą wyjątkową odporność są często wzywani przez członków Ordo Malleus, którzy podejrzewają pojawienie się sług Nurgle'a w danym punkcie zapalnym. Zwrócili na siebie także uwagę samego boga zarazy, który często wysyła swe demony, by sprawdziły Deltyckie Lwy na swój obrzydliwy sposób. Przez te czynniki 68. ma bogatą i chwalebną historię walki z demonami boga plag i chorób. Błyskawicznym uderzeniem zniszczyli kult Nurgle'a na świecie-ulu Molarion, zanim zaraza dosięgła resztę populacji. Na Avotroid wsparli Marines z zakonu Aurora, razem opanowali plagę i spacyfikowali zarażonych cywilów ratując tym samym większość populacji. Kiedy ich rodzima Schola Progenium w sektorze Scarus została zaatakowana przez Marines Zarazy, 68. użył części swych drużyn, by zwabić ociężałych wojowników w kierunku lodowego jaru, gdzie wysoki śnieg i zimno pomieszało szyki wroga i utrudniło koordynację działań. Następnie szturmowcy otoczyli i zmasakrowali najeźdźców. Od tamtego dnia niewielka liczba potomków stoi na straży Scholi, wypatrując kolejnych zagrożeń ze strony boga zarazy.

Historia[]

Obrona Avatroid[]

Kiedy niewielka grupa uderzeniowa Adepus Astartes z zakonu Aurora wykryła wyrwę Spaczni na planecie Avatroid, udali się na powierzchnię by zbadać sprawę. Widząc wypełzające przez nią demony Marines wysłali prośbę o pomoc. Sam świat był niewielki, liczył nie więcej niż sto sześćdziesiąt kilometrów obwodu. Gęste lasy otaczały miasto-ul, rozciągające się na powierzchni niemal całej planety. Niedługo potem na Avatroid przybył spory kontyngent 68. regimentu Deltyckich Lwów. Ich zadanie było proste: wraz Kosmicznymi Marines zepchnąć demony z powrotem w kierunku wyrwy leżącej w strefie miasta objętej kwarantanną, która potem miała zostać zniszczona z orbity. Wszyscy cywile jak i żołnierze mający objawy plagi mieli zostać zastrzeleni na miejscu lub przeniesieni do tejże zamkniętej strefy. 68. Podzielił się na dwie części, każda z nich miała połączyć się z dwoma drużynami Taktycznych Marines. Jedną dowodził Tempestor Prime Justarch, drugą Tempestor Brellius, który widział szanse odpokutowania za wcześniej popełniony grzech. Podczas poprzedniej misji bowiem Brellius nie zdążył wykonać rozkazu zabójstwa o czasie, narażając tym samym całą misję. Obydwa oddziały w transporterach Taurox udały się w dwóch różnych kierunkach, ruszając w stronę koordynatów podanych przez Adeptus Astartes. W tym samym czasie garstka Planetarnych Sił Obronnych przesiedlała zdrowych cywilów. Nadzorował ich komisarz Valix wraz ze swoją świtą rozmieszczoną w różnych punktach miasta. Komisarz miał rozkaz zastrzelić każdego kto choćby podejrzanie kichnął. Wkrótce grupa Brelliusa nawiązała kontakt radiowy z Marines, lokalizując ich po dźwiękach serii z bolterów. Wtedy siły Imperium rozpoczęły konsekwentną czystkę, tym samym spychając zarażone obrzydlistwa w kierunku strefy objętej kwarantanną.

68

Tempestor Prime z 68. regimentu Deltyckich Lwów

Kiedy ludzie walczyli z demonami, te zdały się zdwoić wysiłki; z lasów nagle wyleciała masa dronów plagi (ang. plague drones), od gnijących much i ich jeźdźców, nosicieli zarazy, zaroiło się wokół Marines, którzy zostali zmuszeni, by się cofnąć. Więcej nosicieli zarazy i nurgląt wypełzło z okolicznych budynków, by otoczyć i odizolować ludzi Brelliusa. Celny ostrzał laserowy powstrzymywał zapędy demonów, dopóki nie pojawił się Wielki Nieczysty. Tempestor oddawał celne strzały w kierunku bestii, która ruszyła wprost na Brelliusa, zabijając po drodze jego szturmowców. Tempestor zwinnie unikał ciosów wielkiego, przeklętego miecza, samemu zadając ciosy swym własnym, miały one jednak znikomy efekt. Kiedy bestia po raz kolejny uniosła miecz Brellius znów zrobił unik, co go uratowało. Krawędź miecza jednak zahaczyła o jego hełm, zrywając mu z twarzy maskę i zwalając go z nóg. Demon pochylił się nad Tempestorem, wylewając ze swych ust ohydną ciecz. Nie trwało to długo, bowiem doskonały ostrzał z broni laserowej trafił prosto w paszczę olbrzyma, który uciekł bulgocząc i wrzeszcząc. Wkrótce jednak Brellius zaczął pluć zbierającą mu się w gardle bulgoczącą cieczą, widział także wśród niej czerwone plamy. Mimo iż jeden z odpornych Lwów z 68. został zakażony plagą Nurgle'a, Brellius wciąż miał rozkazy, i choć jego zmysły i mięśnie zaczynały go zawodzić, nie miał zamiaru okazać słabości przed swymi braćmi ani tym bardziej przed Astartes. Szybko włożył maskę, by ukryć swój rozbiegany wzrok.

Zjednoczone siły Imperium nadal spychały demony w kierunku zamkniętej strefy. Teraz ohydne istoty były zbite ciaśniej, więc szturmowcy wraz z Marines utworzyli potężną linię ognia, przed którą ginął każdy demon, niektóre wybuchały lub uciekały w założonym przez imperialnych kierunku. Widziano nawet Wielkiego Nieczystego, który pierzchał przed żołnierzami ludzkości. W końcu wszyscy zarażeni wraz z demonami znaleźli się w strefie objętej kwarantanną. Zamknięto korytarze, ulice zablokowano materiałami wybuchowymi, spalono także okoliczny las, nadal jednak uważano, że zaraza może się wydostać, mianowicie wchodząc na ciała pozostałych zarażeni mogliby dosięgnąć szczytu zrujnowanego manufaktorium leżącego na zachodniej granicy strefy. Kiedy ustalono, że ktoś musi zostać, by utrzymać zakażonych na miejscu, Brellius, wciąż ukrywający kaszel i krwawiące oczy, zgłosił się na ochotnika. Kiedy Marines i reszta szturmowców opuściła planetę, on wdrapał się na manufaktorium, rzucał granaty i strzelał do każdego, kto próbował się wydostać. Niedługo potem okręt Adeptus Astartes otworzył ogień, zmieniając całą strefę w szalejące piekło.

Godło[]

68

Godło 68. regimentu Deltyckich Lwów

Znaczenie symbolu 68. Deltyckich Lwów nie jest do końca znane. Jedni uważają, że jest to prastary terrański znak oznaczający zwycięstwo w obliczu niepowodzenia. W takim wypadku byłoby wyjątkowo trafione, ponieważ Lwy zwyciężały w najgorszych warunkach jakie galaktyka ma do zaoferowania.

Źródła[]

Codex: Militarum Tempestus s. 18, 42-44

Advertisement